środa, 25 marca 2020

Słów kilka jak zostałem konsultantem terapii żywieniowej

Tak - mogę powiedzieć, że zostałem specjalistą od żywienie ponieważ... przeczytałem książkę. Nie byle jaką książkę - Ben Goldacre "Szkodliwa Medycyna", wydawnictwo Zysk i S-ka, w przekładzie Aleksandra Wojciechowskiego, Poznań 2019. 


Nie będę się jednak obnosił z tą nową umiejętnością, ale za to gorąco zachęcam do lektury pozycji, która mnie do takiego sformułowania skłoniła. I stało się tak zupełnie nie dlatego, że czasy mamy szczególne. O zdrowie dbać należy ze zdwojoną siłą (zawsze), a wiedza medyczna może uratować życie (częściej niż nam się wydaje). 

Ta książka bezpośrednio o tym nie traktuje. I nie zawracałbym nikomu głowy, gdyby nie fakt, że "Szkodliwa medycyna" jest o metodzie naukowej! Metodzie naukowej i temu, co z tego wynika. Przecież nie od dziś wiadomo, że lista "iluzji poznawczych" jest długa i mamy tendencje do:
  • dostrzegania wzorów w sytuacjach, w których istnieje tylko przypadkowy szum informacyjny;
  • dostrzegania związków przyczynowych tam, gdzie ich nie ma;
  • przecenia informacji potwierdzających jakąkolwiek rozpatrywaną hipotezę;
  • wybierania informacji potwierdzających jakąkolwiek rozpatrywaną hipotezę;
  • zniekształcania naszej oceny jakości nowych dowodów przez nasze wcześniejsze przekonania.
Nie oznacza to jednak, że nie mamy narzędzi do poszukiwania prawdy i odkrywania świata. Jest nim skrupulatne pozyskiwanie i interpretowanie dowodów, jest nim rzetelne prezentowanie wyników i dyskutowanie ich w szerokiej perspektywie poznawczej, jest nim gotowość na systematyczny przegląd danych. Pamiętajmy, że "tym, co decyduje o powszechnym zrozumieniu, jest nie tyle wiedza naukowa, ile motywacja". I często zdarza się, że tę naszą motywację stymulują działania innych nie mające nic wspólnego z dążeniem do doskonałości, uczeniem się przez całe życie. Pamiętajmy, że wszyscy mamy dostęp do wiedzy bazującej na metodzie naukowej, potrzebna nam pasja. Tylko uprzedzam, że trzeba pamiętać o jednym - "nie będzie z tego kokosów". A to wiele tłumaczy... chyba jednak powinienem napisać w tytule, terapii życiowej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz