środa, 19 czerwca 2019

Wyjątkowe zakończenie roku szkolnego...

Niby powinienem się cieszyć - rozpoczynają się wakacje, pora na zasłużony odpoczynek, kolejna grupa młodych ludzi wyruszyła w podróż do dorosłości - jednak czuję kluchę w gardle i łamie mi się głos. Sytuacji nie poprawiają radosne uśmiechy i miłe słowa, humor nie dopisuje mimo kwiatów i słodkości. Tylko rozum przypomina, że to naturalna kolej rzeczy. W każdej z osób, które dziś opuszczają szkołę jest cząstka ich nauczycieli.

Nie będzie już zaczepnych komentarzy z przedostatniej ławki, uśmiechu 22, pytań jej koleżanki po prawej, kąśliwych komentarzy chłopaków i kogoś, kto zanotuje "smrodek dydaktyczny". Trzeba będzie odwyknąć od braku uśmiechu w ostatniej ławce, jedzenia ukradkiem, czesania się i kremowania, oklasków za wygłupy i oczekiwania na nowy temat.

Ileż ja się nauczyłem przez ostatnie dwa lata spędzone w szkole podstawowej w charakterze nauczyciela fizyki i wychowawcy! Przede wszystkim miałem okazję poznać dziesiątki wyjątkowych ludzi i choć z trudem nauczyłem się ich imion, to wszyscy na długo pozostaną w pamięci. To dla nich wcielałem w czyn pomysły na lekcje - część okazała się sukcesem, ale były też takie, których wolałbym nie pamiętać. Mogłem również dobitnie przekonać się, że uczniowie i nauczyciele są bardzo różni, a motywacje ich działania wymykają się jakiejkolwiek klasyfikacji. I w tej różnorodności jest siła szkoły. Szkoła to najbardziej dynamiczny żywy organizm, a praca w nim jest jak nałóg. I jak każdy nałóg zmienia człowieka. 

Póki ma się świadomość, że obok tych, dla których szkoła jest miejscem przymusu, sposobnością do realizacji egoistycznych potrzeb i zaspokajania prywatnych interesów są inni młodzi ludzie zwyczajnie dziękujący za możliwość wspólnej pracy, warto oddawać się nałogowi. Dziękuję tym wszystkim, z którymi spędziłem ostatnie dwa lata szkolne - wszyscy jesteście WIELCY.

wtorek, 4 czerwca 2019

Program nauczania fizyki w szkole ponadpodstawowej

Zestaw szkolnych programów nauczania jest kluczowym dokumentem współczesnej szkoły. To w nim znajdują się opisy sposobów realizacji celów, które zawarte są w dokumencie nadrzędnym - podstawie programowej. To w przedmiotowych programach nauczania konstytuujących zestaw szczegółowo opisane są m. in. sposoby podziału godzin zajęć, uszczegółowione zakresy tematyczne, korelacja międzyprzedmiotowa. 

Skąd zatem nauczyciel fizyki może wziąć "swój" program nauczania w zakresie podstawowym lub rozszerzonym skoro to on lub zespół nauczycieli przedstawia dyrektorowi szkoły program nauczania do danych zajęć edukacyjnych z zakresu kształcenia ogólnego na dany etap edukacyjny. Reguluje to ustawa z 7 września 1991 r. o systemie oświaty (tekst jedn.: Dz.U. z 2018, poz. 1457). Strategie są następujące:
  • dokonuje adaptacji gotowego programu np. oferowanego przez wydawnictwo do specyfiki szkoły, w której pracuje - zazwyczaj są to zmiany kosmetyczne;
  • tworzy autorski program nauczania, który umożliwia realizację zapisów podstawy programowej - z założenia jest to dokument w szczególny sposób odzwierciedlający specyfikę szkoły, a nierzadko zawierający dodatkowe cele (np. wynikające z realizacji kompetencji kluczowych);
  • tworzy innowację pedagogiczną (to już jednak temat na oddzielny wpis). 
Ostatecznie jednak zgodnie z ustawa z dnia 14 grudnia 2016 r. - Przepisy wprowadzające ustawę - Prawo oświatowe (Dz.U. 2017 poz. 60) to dyrektor szkoły:
  • po zasięgnięciu opinii rady pedagogicznej, dopuszcza do użytku w szkole przedstawiony przez nauczyciela lub zespół nauczycieli odpowiedni przedmiotowy program nauczania;
  • na podstawie propozycji zespołów nauczycieli oraz w przypadku braku porozumienia w zespole nauczycieli w sprawie przedstawienia propozycji podręczników lub materiałów edukacyjnych ustala zestaw podręczników lub materiałów edukacyjnych obowiązujący we wszystkich oddziałach danej klasy przez co najmniej trzy lata szkolne;
  • po zasięgnięciu opinii rady pedagogicznej i rady rodziców ustala materiały ćwiczeniowe obowiązujące w poszczególnych oddziałach w danym roku szkolnym.
Obecnie obowiązująca podstawa programowa nauczania fizyki w liceum ogólnokształcącym (technikum) powstawała przy założeniu, że realizacja przedmiotu w zakresie rozszerzonym zaczyna się już od pierwszej klasy i kończy egzaminem maturalnym. Znajduje to swoje odzwierciedlenie w ramowych planach nauczania, o których pisałem już wcześniej.

Zgodnie z moim stanem wiedzy, jak dotychczas żadne z wydawnictw nie przygotowało programu nauczania oraz obudowy dydaktycznej (m. in. podręcznika) przewidujących realizację podstawy (4h w cyklu) plus zajęcia dodatkowe będące rozszerzeniem (dodatkowe minimum 6h w cyklu). Takie myślenie jest spuścizną kształcenia liniowego, a obecna podstawa programowa bazuje na założeniu spiralność kształcenia. Dlatego na rynku edukacyjnym dostępne są wyłącznie programy nauczania zgodne z podstawą programową fizyki w zakresie podstawowym (4h w cyklu) oraz w zakresie rozszerzonym (10h w cyklu). Nie można zatem wykorzystać programu w zakresie rozszerzonym do nauczania w zakresie podstawowym, z fundamentalnych powodów:
  • nie da się wyodrębnić w nim tzw. podstawy, bo stanowi ona odrębny zbiór celów, co znajduje swoje odzwierciedlenie w sformułowaniach wymagań szczegółowych oraz użytych czasownikach operacyjnych;
  • kształcenie kończy się egzaminem maturalnym, którego formuła i zakres są ściśle określone;
  • nauczanie w zakresie podstawowym ma stanowić element wykształcenia ogólnego i winno być realizowane zupełnie innymi metodami, które nie znajdują odzwierciedlenia w formule egzaminu z tego przedmiotu.
Łączenie zajęć dla uczniów, którzy wybrali rozszerzenie z fizyki z tymi, którzy tego nie zrobili jest krzywdzące dla każdej z grup. W naturalny sposób dotyczy to wszystkich pozostałych przedmiotów do wyboru. To zwykłe marnowanie zasobów i zaprzepaszczanie wyjątkowej okazji na gruntowne wykształcenie ogólne w duchu humanistycznym lub rzetelne przygotowanie do egzaminu maturalnego. Takim połączeniem:
  • tych, którzy wybrali dodatkowe zajęcia z fizyki skazuje się na marnowanie czasu, na pracę nad zagadnieniami, które z punktu widzenia egzaminu są mniej istotne, a często zwyczajnie już dobrze przez nich znane;
  • tych, którzy lekcje fizyki traktują jak tzw. "zło konieczne" pozbawia się okazji do uczestnictwa w lekcjach podczas, których można bawić się umysłowo oraz pokazać fizykę jako fundament techniki i postępu w badaniach, także w innych gałęziach wiedzy przyrodniczej. 
Ci, którzy wybrali rozszerzenie z pewnością to wiedzą. Niestety dyrektorzy i organy prowadzące, które nie potrafią tego zrozumieć prawdopodobnie kierują się wyłącznie względami organizacyjnymi. Należy zatem zapytać, czy kiedykolwiek na jednej lekcji realizowali dwa oddzielne programy nauczania? Nie sądzę, by przy podwójnym roczniku chcieli jeszcze mieć podwójne programy.

P.S.
Uważam, że napisanie programu nauczania umożliwiającego kształcenie w układzie podstawa plus rozszerzenie jest ciekawym wyzwaniem. Ba, znam niejedną nauczycielkę i niejednego nauczyciela fizyki, którzy z pewnością stworzyliby bardzo wartościowe program nauczania fizyki, ale pod warunkiem, że otrzymaliby na ich realizację 4h + 8h tzn. minimum 12h w cyklu. Ale pewnie dyrektorom i organom prowadzącym nie o to chodzi. A szkoda!