poniedziałek, 26 lutego 2018

Phyphox - nowe oblicze doświadczeń fizycznych

Pod koniec ubiegłego roku napisałem, że aplikacja Phyphox już niebawem będzie dostępna w języku polskim i oto, od ponad tygodnia, jest już w sieci (Sklep Google) plik instalacyjny aplikacji z naszym ojczystym językiem. Więcej informacji nt. innych wersji językowych oprogramowania znaleźć można na jego stronie internetowej w zakładce English.


Gorąco zachęcam do zapoznania się z możliwościami Phyphox'a, który zamienia nasz telefon komórkowy w poręczne urządzenie do badania zjawisk w otaczającym nas świecie. 

Aplikacja zawiera szereg gotowych doświadczeń, do których autorzy przygotowali filmy instruktażowe umieszczone na specjalnym kanale YouTube. Phyphox, co jest kluczowe z punktu widzenia warsztatu pracy nauczyciela, pozwala także prowadzić własne pomiary.


Po pomyślnym zainstalowaniu aplikacji i jej uruchomieniu użytkownik ma do dyspozycji ćwiczenia pogrupowane w zbiory:

  • umożliwiające uzyskanie tzw. surowych danych rejestrowanych przez poszczególne czujniki (lista Surowe dane),
  • wykorzystujące mikrofon urządzenia (lista Akustyka),
  • wykorzystujące pomiar czasu (lista Czasomierze),
  • związane z aspektami ruchu (lista Mechanika), 
  • zawierające narzędzia pomiarowe (lista Narzędzia),
  • nawiązujące do przykładów z życia codziennego (lista Życie codzienne).

Dodatkowe informacje nt. aplikacji uzyskać można wybierając symbol informacji (litera „i” w okręgu) widoczny w głównym oknie dialogowym. W każdej kategorii użytkownik ma do dyspozycji listę ćwiczeń - poniższe zrzut ekranu przedstawia przykładową listę.


Ćwiczenia, których opisy wyświetlane są w kolorze szarym nie są aktywne ze względu na brak czujnika niezbędnego do ich prowadzenia. Pracę z konkretnym ćwiczeniem rozpoczyna się po wybraniu na ekranie dotykowym urządzenia jego nazwy. 
W górnym pasku ćwiczenia znajduje się następujące elementy (od lewej):
  • strzałka – służąca do zamykania ćwiczenia, 
  • nazwa ćwiczenia, 
  • trójkąt play uruchamiający pomiar, 
  •  symbol kosza usuwający dane, 
  • symbol trzech kropek, pod którym kryje się dodatkowe menu zawierające m. in. opcję dostępu zdalnego, eksportowania danych pomiarowych, linki do filmów oraz informacji dodatkowych.



Pomiar, czyli rejestrowanie wskazań czujników telefonu rozpoczyna się automatycznie po naciśnięciu pulsującego symbolu play. Wyniki pomiarów są wizualizowane w czasie rzeczywistym na przygotowanym wykresie bądź wykresach. Użytkownik aplikacji ma możliwość ustawienia dodatkowych warunków dotyczących czasu sesji pomiarowej m. in. opóźnienia uruchamiania oraz czasu trwania eksperymentu.


Szczególnie użyteczną funkcją jest tzw. dostęp zdalny umożliwiający sterowaniem smartfonem z uruchomioną aplikacją phyphox z dowolnej przeglądarki internetowej innego urządzenia. Funkcja ta przydaje się w przypadku badań, w trakcie których nie mamy bezpośredniego dostępu do ekrany telefonu np. w doświadczeniu z ruchem obrotowym o nazwie Toczenie.


W niemal każdym ćwiczeniu rezultaty pomiarów prezentowane są w sposób kompleksowy, na kilku zakładkach, których nazwy (charakterystyczne dla wykonywanego ćwiczenia) widoczne są w górnym pasku aplikacji. Przełączenia między poszczególnymi zakładkami dokonuje się wybierając stosowne nazwy - nazwa aktywnej zakładka jest podkreślona na pomarańczowo.


Co bardzo ważne zarejestrowane w ćwiczeniach rezultaty pomiarów można zapisać korzystając z opcji Zapisz status eksperymentu oraz wyeksportować do dalszej obróbki np. w arkuszu kalkulacyjnym z wykorzystaniem opcji Eksportuj dane

Liczę na to, że aplikacja Phyphox pozwoli polskim nauczycielom fizyki spojrzeć przychylnym okiem na smartfony uczniów i zaangażować ich oraz je do badań zjawisk otaczającego nas świata. 

Gorąco do tego zachęcam i służę pomocą jak przystało na ambasadora Phyphox'a.


wtorek, 13 lutego 2018

Czytaj i myśl - zderzenia literatury z fizyką

Tytuł posta jest tytułem książki autorstwa Stanisława Jakubowicza, Stanisława Plebańskiego, Kornelii Rybickiej oraz Beaty Udzik wydanej przez Wydawnictwo Pedagogiczne ZNP w Kielcach w roku 2007, bo to właśnie o niej chciałbym dziś napisać.


W moich zbiorach wydawnictwo to należy do najbardziej zniszczonych - ma pogniecioną i naderwaną okładkę, przybrudzone strony i niejedna kartka z niego wypada. I nie jest to kwestia braku szacunku dla książki, ale zwyczajna konsekwencja częstego z niej korzystania, pożyczania niejednemu studentowi i nauczycielowi, intensywnemu eksploatowaniu na zajęciach na uczelni i w szkole. Uważam, że jest to książka, która powinna być lekturą obowiązkową nauczyciela fizyki oraz języka polskiego i lekturą uzupełniającą pozostałych pedagogów. Lekturą obowiązkową przynajmniej z kilku powodów:
  • podkreśla konstruktywistyczny charakter procesu kształcenia,
  • uwypukla konieczność kształcenia holistycznego i międzyprzedmiotowego,
  • prezentuje metody stymulujące aktywność uczniów (m.in. metodę projektów, debatę, mapy myśli),
  • prezentuje podstawy metody pracy z tekstem bazujące na zaproponowanej przez autorów ramie tekstowej oraz piramidzie faktów,
  • zawiera fragmenty tekstów literackich, w których pojawiają się terminy, pojęcia i zjawiska fizyczne,
  • przyjemnie się czyta.

Mimo, że od wydania tej pozycji minęło ponad 10 lat odnoszę wrażenie, że zainicjowane przez autorów zderzenie literatury z fizyka nie zostało zauważone. Nie dostrzegli go zwłaszcza fizycy, a przynajmniej nie widać tego dostatecznie wyraźnie w dokumentach regulujących pracę szkoły, arkuszach egzaminów zewnętrznych i większości podręczników do fizyki.

A szkoda, bo praca z tekstem pozwala przekraczać utrwalone ramy przedmiotów nauczania i kształtować kluczowe kompetencje. Praca z tekstem uświadamia potrzebę korelacji treści międzyprzedmiotowych i pokazuje różnorodność obszarów wiedzy szkolnej. Praca z tekstem stwarza okazję do współpracy, szukania związków przyczynowo-skutkowych, dostrzegania problemu oraz poszukiwania jego rozwiązania, określania celu działania i oceniania jego wyników, do interpretowania, definiowania, klasyfikowania i opisywania.

I o tym wszystkim jest w tej książce. W moim egzemplarzu brakuje tylko autografów autorów, o które z pewnością poproszę przy najbliższej okazji.